sobota, 20 czerwca 2015

XX

 ...

PRZEPRASZAM
matko, minęły 3 miesiące!
jak tu kiedyś wejdziecie to wiedzcie, że strasznie mi przykro, że aż tak zaniedbałam tę opowieść i Was...
no i mogę obiecać, że teraz przez kolejne 3 miesiące będę odpokutowywać i będę wstawiać rozdziały na czas ^^
serio
wczoraj zdałam ostatni prawie, no może przedostatni (ale ostatni straszny) egzamin i co zrobiłam pierwsze?
powinnam powiedzieć: rzuciłam się do pisania rozdziału, ale nie...
poszłam spać, przespałam ze dwadzieścia godzin, a potem rzuciłam się do rozdziału :P
jeszcze trochę taki nijaki, bo miałam strasznie długą przerwę w pisaniu, ale z powrotem  wprawiam się :)

____________________________________________________________________

#Harry

Szkoda, że jedynym, co w poniedziałek pozostało po buntowniczym nastroju rudzielca był grymas na ślicznej buźce. Widziałem ponad ramieniem Zayna jak wmaszerowała niezadowolona na teren szkoły rozmawiając z tymi swoimi przyjaciółkami, które zawsze jej towarzyszą.
- Hazz, chyba nie pożyczyłeś motoru Lou, wiesz, że już go nie zobaczysz więcej?- Spojrzałem na Nialla, który właśnie zjawił się obok auta.
- Najpierw musiałbym się z nim wymienić mózgami. - Mruknąłem uśmiechając się do blondyna.
- To gdzie jest?
- Lou czy motor?
- Właściwie nieobecność Lou wcale mnie nie dziwi... - Horan wyszczerzył się, a potem skinął głową w stronę auta, o które byłem oparty. Właściwie jeździłem nim tylko w zimie albo gdy lało.
- Motocykl jest na kontroli. - Wzruszyłem ramionami i wróciłem wzrokiem tam, gdzie przed chwilą była dziewczyna, ale już jej tam nie zobaczyłem. Chwilę szukałem jej wzrokiem i dostrzegłem ją tuż przed drzwiami. Szła pierwsza, parę kroków przed tamtymi dwiema i... proszę, proszę... jeśli mnie wzrok nie myli, to chyba widzę moją kurtkę, której mi przez weekend brakowało... Już myślałem, że odzyskanie jej będzie trudniejsze... Odepchnąłem się od drzwi auta, mruknąłem coś do chłopaków i podążyłem śladem rudzielca. Pomimo tego, że jak zwykle na korytarzu był tłum ludzi, udało mi się dogonić najpierw jej koleżanki, które w przeciwieństwie do Ivory, nawet się do mnie uśmiechnęły, gdy je mijałem. Puściłem do nich oko, na co jak większość dziewczyn w szkole zachichotały, a potem pokonałem kilka kroków, które dzieliły mnie od rudzielca. Dostosowałem się do jej tempa, nachyliłem, żeby miała szansę usłyszeć mnie w tym szumie i mruknąłem cicho:
- Widzę, że moja skóra stała ci się bardzo bliska. Rozumiem, że kolejnym, który będzie oplatał tak mocno twoje biodra będę ja. - Dziewczyna spięła się i zatrzymała tak gwałtownie, że lekko ją potrąciłem. Nie widziałem jej cały weekend, a rozstaliśmy się w dosyć nietypowych okolicznościach, więc odczuwałem pewną satysfakcję, gdy skupiła swoją zszokowaną uwagę tylko i wyłącznie na mnie. Nawet jeśli trwało to tylko jakieś trzy sekundy, bo potem jej wzrok gdzieś na chwilę uciekł. - 
Właściwie, to teraz, żeby było fair, ty powinnaś dać mi jakieś swoje ubranie. - Mruknąłem i chcąc znowu skupić jej uwagę na mnie, zbliżyłem się i złapałem za dół jej koszulki. - Może to? Wpadnij po lekcjach to znowu się czymś wymienimy, co? - Uśmiechnąłem się lekko, ale ona jak wystraszony kociak, odskoczyła ode mnie z wielkimi oczami i pomimo przepychających się obok ludzi nie zmniejszyła już odległości między nami. Szkoda. Przez chwilę stała jakby nie wiedząc co ma zrobić, ale w końcu gdy już chciałem się odezwać, dziewczyna chyba przypomniała sobie coś, szybkim ruchem odwiązała moją kurtkę ze swojego pasa, rzuciła ją w moją stronę i zanim złapałem czarną skórę, rudzielca już nie było przede mną. Dostrzegłem ją parę kroków dalej przedzierającą się przez jakąś grupkę dzieciaków. Jaka ona jest malutka w tym tłumie...
- To znaczy, że wpadniesz? - Krzyknąłem za nią i mógłbym przysiąc, że jej małe piąstki się zacisnęły. Gdy zniknęła w tłumie odwróciłem się natrafiając na uśmiechnięte koleżanki kociaka, które najwyraźniej obserwowały całą scenę. No i dlaczego ona nie może się tak na mnie patrzyć? Wyminąłem dziewczyny lekko kręcąc głową i poszedłem na kolejną bezsensowną lekcję geografii. Dosiadłem się do Zayna w momencie, w którym do klasy wszedł nauczyciel. Brunet, jak zwykle średnio przejmując się obecnością nauczycieli, odwrócił się do mnie i z lekkim uśmiechem powiedział:
- Zgadnij, co się stanie za trzy tygodnie?
- Poderwiesz nową nauczycielkę wf-u? - Po moich słowach na jego twarz na moment wpłynął wyraz zamyślenia.
- Tak! To jest pomysł! - Krzyknął i nagle oczy mu się zaświeciły, jednak zrobił to na tyle głośno, że nie uszło to uwadze nauczyciela.
- Jakiż to ma pan genialny pomysł, panie Malik? - Pan Gordon zbliżył się do naszej ławki, a ja tylko z lekkim uśmiechem spoglądałem na Zayna.
- W tym roku zacznę się uczyć z lekcji na lekcję. - Przez klasę przeszedł chichot i nawet sam nauczyciel spojrzał na mnie z rozbawieniem.
- To prawda panie Styles?
- Jasne, panie profesorze... Zayn chciałby nawet wystartować w konkursie z geografii, ale myśli, że się pan nie zgodzi... - Cała klasa znowu się roześmiała zagłuszając ciche "kurwa", które wypłynęło z moich ust, gdy niezadowolony Malik kopnął mnie w piszczel.
- Zobaczymy co da się zrobić, ale obawiam się, że za mojego nauczania w tej szkole nie ma na to szans. - Nauczyciel uśmiechnął się i wrócił z powrotem do biurka, na którym przysiadł i kontynuował mówienie o tym, o czymkolwiek mówił wcześniej. Spojrzałem krzywo na bruneta i schyliłem się, żeby rozmasować bolące miejsce. Pieprzony Malik.
- Możesz zgadywać dalej. - Mruknął Zayn. - Chociaż to jest też niezła odpowiedź... A wiesz czemu? Bo za trzy tygodnie jest wycieczka. - Powiedział wyraźnie zadowolony, a ja wyprostowałem się przyglądając się przyjacielowi.
- Ta wycieczka?
- Dokładnie ta sama. - Taaa... zeszłoroczna wycieczka była... muszę powiedzieć, że to była jedna z dłuższych imprez jakie pamiętam... no przynajmniej częściowo. Wiem, że po wycieczce jakaś dziewczyna zaszła w ciążę, chociaż myślę, że nikt z nauczycieli nie połączył tych faktów i dat... Kogoś chyba musieli zabrać do szpitala na płukanie żołądka, a Malik... cóż... on chyba pobił rekord zaliczonych dziewczyn, dodatkowo uświetniając swoją listę młodą nauczycielką matmy, która przyszła do nas na praktyki albo zastępstwo i przez zupełny przypadek znalazła się na liście nauczycieli-opiekunów. Czuję, że Malik zrobi dużo, żeby jedna z naszych nowych nauczycielek wf-u zgłosiła się albo została wyznaczona na opiekunkę. Nie mamy z nią co prawda lekcji, więc Malik udając, że nie ma pojęcia, że jest nauczycielką zdążył już do niej podbić nie dając sobie wmówić, że nie jest uczennicą.
- Wiesz o kim sobie też myślałem? - Zapytał z uśmiechem na ustach.
- O kim pan sobie myślał, panie Malik? - Jakimś cudem obok naszej ławki znowu stał Gordon. W gruncie rzeczy nic do niego nie mam, poza przedmiotem, którego uczy.
- Zastanawiałem się, czy pani Velez nie chciałaby mnie przygotować do olimpiady z chemii. - Odrzekł Malik uśmiechając się przy tym radośnie. Chemia była najbardziej znienawidzonym przez niego przedmiotem. Zaraz obok całej listy pozostałych przedmiotów, ale trzeba przyznać, że chemii ani nie lubił ani nie rozumiał, a pani Velez była najbardziej znienawidzoną przez niego nauczycielką... z wzajemnością zresztą...
- Panie Malik. Osobiście przed całą szkołą panu pogratuluję i przeproszę za każdą zwróconą panu uwagę jeśli na koniec roku będzie miał pan przynajmniej tróję z chemii. - Malik przewrócił oczami, a pan Gordon uśmiechnął się i odszedł.
- Hej, zacznij brać korki z chemii. Najlepiej już - Rzuciłem z lekkim uśmiechem.
- Kurwa, Styles, zamknij się. Słuchaj... co powiesz na to, żeby na wycieczkę "zaprosić" też Davis? Twojego rudzielca też można by wziąć... - Taaa... Davis i mojego rudzielca... Jeszcze nie zdążyłem wyprowadzić znajomych z błędu... Jak wyjdzie, że mój kociak nazywa się Davis, ktoś zaraz zacznie mi się do niej dobierać. Ale... trzy dni z dala od jej braci... w miejscu, z którego nie będzie miała gdzie uciec... Kurwa... i jak tu nie kochać szkoły....
- Trzeba wkręcić całą ich trójkę... laski bez swoich przyjaciółek nie chodzą nawet do kibla, nie mówiąc już o wyjazdach...
- Może idź do tej rudej i ją przekonaj?
- Jak pójdę i jej powiem, że ja tam jadę to gwarantuję ci, że zrobi wszystko, żeby tam nie pojechać.... Ale czekaj... chyba wiem gdzie uderzyć.... Widziałeś dzisiaj Luke'a?

***

W środę po lekcjach Luke powiedział mi, że Skye i jej koleżanki, którymi jak sądzę są Ivory i blondynka, "bardzo cieszą się na wycieczkę i na pewno pojadą". Jakoś trudno mi było uwierzyć, że rudzielec był taki zachwycony, przynajmniej po ostatnim spotkaniu z nią... właściwie, to po jakimkolwiek spotkaniu z nią... Nie mówię, że wszyscy w szkole mnie lubią, ale poza frajerami w stylu braci Davis, inni bywają przynajmniej neutralni, a w przypadku dziewczyn reakcja jest zbliżona do zachowania jej przyjaciółek. Jednak w czwartek, gdy na jedną z lekcji weszły dziewczyny z samorządu z listą chętnych, słowa Luke'a potwierdziły trzy nazwiska na dole jednej ze stron listy. Żeby nikt zbyt długo nie analizował ich imion i nazwisk, wpisałem siebie i śpiącego na ławce obok Nialla na dwa ostatnie miejsca i podałem listę dalej. Teraz wystarczy, że Luke będzie bajerował Skye przez kolejny tydzień, a ja będę miał kociaka bez wtrącania się jej pieprzonych braci przez całe trzy dni...

4 komentarze:

  1. Chociaz dzisiaj jestem na lekkiej fazie postaram sie napisac e miare normalny komenatrz.
    Juz nie moge sie doczekac tej wycieczki. Przeciez na niej tak naprawde bedsie sie duzo dzialo, takie mam przeczucie cos :)
    Ach no i w kkońcu mamy Harrego, bo juz nam go brakowalo ostatmio w roozdzialach :)
    Kurde, sorki za literowki jak cos, pusze z telefinu i mam podwojny obraz od drindrinkow..
    Czekam na kolejny, narencjaaa :)
    A no i najwazniejsze, ciesze sie baardzo, ze wtocilas do żżywych :)
    Buziaaaaki ::-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mam już taką uroczą scenę napisaną, która już taaaak długo czeka na publikację!!!!!
      Kocie! Twoje komentarze czy na fazie czy nie - zawsze bezcenne! :D

      Usuń
    2. Slonce Ty moje! To ja chce natychmiast rozdzial! Hihi :)
      Ale sie uśmiałam czytajac moj poprzedni komentarz... BOze bron mnie od alkoholu...

      Usuń
  2. Szukasz spisu?
    chcesz się wybić?
    może poczytać inne blogi?
    Zapraszam do Spis opowiadań o One Direction

    OdpowiedzUsuń